czwartek, 25 kwietnia 2013

Bang, bang

Orientowałem się na temat kredytu samochodowego w moim banku. Jak mi pożyczą 6500, to im muszę oddać 9000. W sumie nie wiem, czego się spodziewałem, przecież nikt za darmo mi nie da.
Za to wypatrzyłem podejrzanie zajebistego Mitsubishi Colta za mocno rozsądne pieniądze i moje polackie geny nakazują mi szukać potencjalnej dziury w rzekomym całym, a że huja się znam na samochodach, to chyba wydrukuję sobie jego zdjęcie z ceną, napisem I WANT TO BELIEVE i powieszę w biurze.
Może uda mi się namówić Wieśka, żeby się przejechał ze mną w łykend obejrzeć go z bliska. Pokopiemy po oponach, pokołyszemy, zajrzymy pod nadkole, a Miro dealer powie, że cena i przebieg do uzgodnienia.

Nie macie nadmiaru gotówki? Oddam, jak babcię kocham, że oddam.

Brak komentarzy: