środa, 23 listopada 2016

Że tak powiem

Każdy mówi, że trzeba oddychać pełną piersią, dopóki nie przyjdzie mu rozpalać w lekko przytkanym piecu na ekogroszek.

niedziela, 7 sierpnia 2016

I tak

Wciąż tu jestem.

Zdechła mi pompa wspomagania w samochodzie, teraz muszę chodzić wszędzie nogami i to jest trochę depresyjne.

piątek, 17 czerwca 2016

Tak jakby

Lato przyszło niespodziewanie. Sąsiadka z dołu nadal pokrzykuje "Mareeek, Mareeek!" i brzmi przy tym debilnie.

niedziela, 24 kwietnia 2016

sobota, 2 kwietnia 2016

Tumoroł

Jutro - parafilozoficzna powieść o współczesnym Kubusiu Fataliście i jego panu, którzy przemierzają bezmiar ludzkiego skurwienia w swoim wiernym, klekoczącym Mercedesie.

Nie no, kurwa, chyba będę się musiał bardziej wysilić.

Ps. Z dyskursami problemów nie mam, gorzej z polskimi złotymi na kawę do tego dyskursu. Najlepiej w kubku w świąteczne motywy.

piątek, 1 kwietnia 2016

Laki strajki dobre fajki

Posprzątałem trochę samochód. Kiepy walające się po wycieraczce, dwie pary butów, filtry do kawy, tego typu rzeczy.

Nie znalazłem żadnej książki, a to kiepsko nie mieć książki w samochodzie, bo jak się na kogoś czeka (a zawsze się na kogoś czeka), to można wytracić czas na czytaniu.

Nie chce mi się jechać w sobotę na uczelnię, chociaż ostatnio widziałem ładną dziewczynę, którą koledzy próbowali poderwać na rozmawianie między sobą o grach pokroju Gears of War, co jest zabawne podwójnie, bo Gears of War to gra o strzelaniu do kosmitów, a przecież powszechnie wiadomo, że nie da się poderwać dziewczyny na coś takiego. Bioshock, Final Fantasy, ale nie Gearsy.

Nie chce mi się. W ogóle nic mi się nie chce. Apatia, marazm i orgazm.

czwartek, 17 marca 2016

Nocne zwierzęta

Przeczytałem Nocne zwierzęta, forma koszmarna, chociaż treść się nawet zgadza.

Wszyscy mamy playlistę z piosenkami o rzeczywistości niezaistniałej.

sobota, 5 marca 2016

464

Zacząłem grać w Mass Effect. Jak ktoś twierdzi, że gry nie potrafią być równie dobre, jak książki, to polecam najpierw spróbować.

piątek, 4 marca 2016

463

Jakbym był znamienitym teologiem, to głosiłbym, że na wieczne potępienie nie idzie się za jednorazowe zbrodnie, a za małe, codzienne kurestwa.

Znowu jestem zmęczony.

poniedziałek, 29 lutego 2016

460

Zaangażowałbym się w coś, ale strasznie mi się nie chce.

Ale obejrzałem Zabić drozda i, prawdę mówiąc, nie do końca się zgadzam.


piątek, 26 lutego 2016

459

Mam zwyczaj czytania kilku książek na raz. Aktualnie czwarta część trylogii Autostopem przez galaktykę, Rysio snajper, Mężczyźni bez kobiet, Punkt przełomowy, Hollywood. 

I tylko Czarodziejskiej góry nigdy nie mogę dokończyć, nie wiem, dlaczego.

niedziela, 21 lutego 2016

piątek, 19 lutego 2016

457, czyli jak zostałem potworem

Miało być pięknie, jest inaczej.
Miało być długo, jest tak jakby.
Miało być inaczej, jest raczej.

Miała być Kiesza, jest Holly Martin.


Zacząłem grać w HeartStone, to był błąd.

sobota, 13 lutego 2016

456

Sia jest aktualnie najlepsza.

Do Karin nie można porównywać, bo to inna bajka zupełnie, ale w swojej bajce Sia jest najlepsza.

poniedziałek, 8 lutego 2016

454

No cóż.



Mam jakiś niezdrowy pociąg do płatków śniadaniowych, potrafię wpierdolić tyle, ile jest. A później nie toleruję laktozy i, no wiecie.

Tak, musiałem ten piękny kawałek spłycić czymś i sprowadzić do poziomu życia.

sobota, 6 lutego 2016

453

Idę dzisiaj pić alkohol i jestem podekscytowany jak w liceum, bo ostatnio nie piję zasadniczo wcale.
Tak, życie na trzeźwo jest do zniesienia. Ledwo.

czwartek, 28 stycznia 2016

wtorek, 26 stycznia 2016

Town of strangers

Zacząłem czytać Bukowskiego, teraz mi się wydaje, że trochę na to za późno, raczej w liceum powinienem, to by ufarbowało mój charakter na kolor jeszcze bardziej defetystyczny, depresyjny i dziś byłbym doskonale gderliwym zasrańcem, a nie jakimś pseudo-pesymistycznym, cichym protagonistą.

Z drugiej strony, to nie jestem pewien, czy układałbym tak beznadziejnie długie zdania.

Shrieking harpy

W zasadzie chętnie bym został taksówkarzem, gdyby nie klienci.

Narysowałem sobie znaczek Supermana na obudowie telefonu. Jakby ktoś szukał szczytu wsi, to zapraszam.

poniedziałek, 25 stycznia 2016

Enter the sandman

Ściągnąłem worda na telefon, może zmuszę się w ten sposób do pisania.

Chociaż, skurwiel, zapisuje pliki w .docx, to może jednak jest to sposób.

niedziela, 24 stycznia 2016

3:44

Grałem dziś w karty na turnieju. Przegrałem ostatnią grę, bo byłem miły i zgodziłem się na dokończenie gry po czasie.

Muszę przestać być miły, bo hujowo na tym wychodzę.

Dawid Podsiadło jest dobry, ale ten wąs, to bym mógł, kurwa, zgolić.

czwartek, 21 stycznia 2016

Hideaway

Rock Radio ogłosiło konkurs na stażystę. Trzeba odpowiedzieć memem na pytanie: Dlaczego to właśnie ja powinienem mieć możliwość nauki i pracy w zespole RR? Wysłałem im to:


Mogą mnie nie przyjąć.


wtorek, 19 stycznia 2016

You make me feel

Założyłem stronę na fejsie, nawet tam coś piszę. Nazwałem ją, a jakże, gołe baby.

https://www.facebook.com/gouebaby/?fref=ts

No i mam katar, ten z rodzaju lejących gil z nosa i łzy z oczu. Mam też kilka rzeczy do powiedzenia, ale się wstrzymam.

poniedziałek, 18 stycznia 2016

I'll be damned

Widziałem dzisiaj w sklepie klamki z opustem. Wszędzie było napisane "opust" zamiast "upust". Cena po opuście. Opust 27%. Ruszyło mnie to bardziej, niż chciałbym przyznać.

Jechałem Hondą Oddysey szefa. Dwieście czterdzieści koni automatu i rozmiary pendolino, a komfort jazdy, muszę przyznać, umiarkowany.

Jak mi nie wyjdzie w życiu, to kupię sobie BMW E36 z tym silniczkiem 1.6 i założę M-Pakiet. A bo to któraś siusiara pozna, że to auto jest warte może z sześć koła i ma ledwo sto kucy? A gdzie tam, M-Pakiet i ładna fela. Durne cipy.

niedziela, 17 stycznia 2016

Nothing else

Z pytań zasadniczych najbardziej lubię pytanie o to, czy istnieje życie po śmierci, oraz po kiego huja kobietom telefon, skoro i tak nie odbierają.

Na to pierwsze mam jakieś przypuszczenia.

Co jest, kurwa

Dziś nie mam nic, dziś dzień był dobry, a szczęśliwi poeci kłamią, więc nie mam dziś nic.

piątek, 15 stycznia 2016

Numb

No dobra, dałem się chłopakom namówić na gejowski trójkąt granie w karty, Warhammer Conquest CG. Teraz cisnę moją głupią talią, która nie działa, ale jest moja i nią gram, bo ja taką chcę i jebie mnie to, że jest nieekonomiczna, więc zamknąć mordy.

Nie jest mi z tego powodu wstyd. Gdybym grał w wersję figurkową - to co innego. Ludzie mogliby mówić, że mam trzydzieści lat i gram w jakieś, kurwa, żołnierzyki. Wiem, bo sam tak mówiłem Sebie. (Było przy tym wiele radości.)
Teraz mogą mi mówić, że mam trzydzieści lat i gram w karty, hazardzista jebany. Ale nie to jest ważne, co jest ważne.
Byłem na turnieju w karty. W życiu nie widziałem takiego zagęszczenia ludzi, którzy nie wymawiają "r". Mogliby wszyscy leklamować kalominal.

Znowu jestem zmęczony. Potrzebuję jakoś naładować akumulatory, charge me up like electricity.

czwartek, 14 stycznia 2016

Turu-ruru

W procesie tworzenia każdej gry karcianej powinien brać udział przynajmniej jeden językoznawca.

Nie mam jakoś nastroju na żarty.

środa, 13 stycznia 2016

Dangervisit

Czytam książkę o hujowym prywatnym detektywie i tam byli kosmici, którzy chcieli kolonizować naszą planetę, ale stwierdzili, że jednak nie chcą, bo u nas jest generalnie kiepsko.