czwartek, 31 grudnia 2009

Start button

Z okazji różnych okazji życzę Wam, aby Wasze marzenia pozostały piękne, a biegunka oraz wymioty przebiegały spokojnie i łagodnie.

sobota, 19 grudnia 2009

Right hand

Kobieta, która długo szła przede mną i paliła w całkiem niekobiecy sposób w końcu zwolniła i to ona śledziła mnie, aż okazało się, że wchodzimy do tej samej bramy.

piątek, 18 grudnia 2009

Jelly fish

Kiedy kable od słuchawek tężeją, strach rękami ruszać, żeby rękawów nie połamać, a zamarznięte gile kłują w nos przy oddychaniu, człowiek zaczyna się zastanawiać...

niedziela, 13 grudnia 2009

Six Days War

Ktoś wymyślił niedzielę dla fortepianu, dla zimnych popołudni i chłodnych wieczorów, dla książki roznegliżowanej na, nie wiedzieć, czemu, czterysta czterdziestej drugiej stronie i dla dymu, który zastyga w powietrzu i trzeba się upewniać, patrzyć za okno na miniaturowe płatki śniegu wirujące na wietrze, sprawdzić, czy czas aby na pewno się nie zatrzymał i jest w tym trochę emocji z dziecięcych lat, kiedy ciekawość i nadzieja miesza się ze strachem przed nieodgadnionymi konsekwencjami...


sobota, 12 grudnia 2009

Polepiony

Dzisiejsi ludzie nie mają za grosz poczucia humoru. Naród nam wyrodnieje.

Jestem jakiś taki polepiony dziś.

piątek, 11 grudnia 2009

Pyry

Jest coś magicznego w ziemniaku poddanym obróbce termicznej i mechanicznej, zmieszanym z cebulą i niewielką ilością mięsa. Boski pierwiastek, deu sex machina, a może po prostu wprawna ręką twórcy? W każdym razie dziękuję, mamo, obiad był pyszny, jak zwykle.

sobota, 5 grudnia 2009

Kretynistyka

Istnieją na świecie dobrzy ludzie, którzy chcą pomóc innym, ułatwiając im życie i "robiąc dobrze".
Istnieją na świecie ludzie, którzy pomimo ułatwiania im życia do tego stopnia, że wymaga się od nich jedynie cichego siedzenia na dupie, nie akceptują takiego daru i chcą więcej, chcą prawa do darcia ryja.

Nie, poważnie, nie rozumiem, jak można nie wytrzymać w ciszy półtorej godziny wykładu? Niektórzy nie powinni wyjść nie tylko z podstawówki, ale nawet z jaskini.

piątek, 4 grudnia 2009

Sounds of sound

Krajobraz płynie równo, miarowo, plynie płynnie.
Zimne powietrze przesuwa sie kilka milimetrów od mojej twarzy, za daleko, zeby mnie dosięgnać, pociąć policzki suchym mrozem.
Widzę, jak kolory przepływają, wybuchają, puff, kolorowe kule, kruche i sypkie, puff, fiolet, puff, zieleń, puff, i sam już nie wiem, po co to wszystko.
Gdzieś z tyłu czaszki kołacze mi się myśl o minionym i przyszłym, o kilku papierosach w kieszeni i kilku momentach, które żarzą się, póki nie znikną całkiem, na zawsze, na chwilę, do czasu kolejnego odpalenia, bo prawdziwe wojny nigdy się nie kończą.

Rzabka mówił, żeby nie jechać maksem, bo jedzie przez Pasierbiec. A mi wszystko jedno, którędy śpię.

środa, 2 grudnia 2009

Offtopic

Obama zadzwonił do Tuska, bo chce pożyczyć żołnierzy do Afganistanu. Może dostaniemy w zamian kilka samolotów z demobilu, skrzynkę arbuzów i Visy? Electron, oczywiście, dla pana premiera.

Wiem, wiem, jestem zbyt inteligentny na politykę, ale jak się wie cokolwiek na temat stanu sprzętu polskiej armii, wojnie w Afganistanie i tym, co my z tą wojną mamy wspólnego, to jednak trudno zamknąć pysk.

wtorek, 1 grudnia 2009

Grudgeń

Nowy miesiąc postanowiłem zacząć czymś tak wspaniałym, że po prostu brak mi słów. Dziękuję Ci, internecie.