sobota, 30 kwietnia 2011

Twist

...Że miałem moment przejścia z licealnego nihilizmu na zascetyzowany nietzscheanizm, który co prawda również nie uchronił się od systematyki...

Budowanie czegokolwiek na nieświadomości, albo z jej zaburzeniami jest jak - i tu jakieś fajne porównanie.
Pepsi Twist na biurku przypomina mi liceum i czas między liceum a studiami. Pepsi leczyło, dziś kojarzy mi się z jakimś rodzajem upadku.

środa, 27 kwietnia 2011

Wiadomości

Jak donoszą serwisy informacyjne, hakerzy ukradli dane kilkudziesięciu milionów użytkowników PlayStation Network.

Jak się ludziom zachciewa bawić cudzym życiem, jak się komuś zachciewa bawić moim życiem, to zapraszam, kurwa, do pochodzenia sobie w moich butach. Ciekawe, jak daleko byście zaszli.

Nie, nie mam konta na PSN. Do czego innego piję.

------------------------------------------------------------

Przeglądając losowo wybrane blogi klikam tylko na te, przy których miniaturka zdjęcia przedstawia ładną dziewczynę, chociaż doskonale wiem, że niedługo później zamknę kartę z jej blogiem, bo takie zwykle niewiele mają do powiedzenia.

wtorek, 26 kwietnia 2011

Nie wiem

Zwykle ludzie są na tyle przekonani o swojej racji, że totalnie nie dopuszczają do siebie możliwości, że mogą nie mieć racji.

"Kwestionuj wszystko" uwzględnia też Ciebie.

poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Słynna restauracja

Za moich czasów w Lany Poniedziałek na osiedlu trwała regularna wojna. Bloki 1-6 kontra bloki 7-11. Wygląda nieuczciwie, ale ci drudzy mieli pompę, która stanowiła jakby fortecę, stały i nieograniczony dostęp do wody. Kto miał pompę ten miał władzę.

Patrzę za okno i nikomu się nie chce nawet worka z wodą na przechodniów rzucić z okna.

Persona

Przypomniało mi się kilka fajnych gier na PSX'a. Ta konsola miała moc magiczną. Teraz to jakieś z dupy wszystko. A może i nie wszystko. Może to nie konsole się zdupiły, tylko ja się zestarzałem.

W każdym razie ściągne sobie Final Fantasy VIII chyba. Sklepię Edeę, to zawsze poprawia humor.

sobota, 23 kwietnia 2011

Leon

Zmieniłem szablon, a huj, zaszalejmy. Okrasa opowiada o jajach faszerowanych jajach, w telewizji, o pierwszej rano.

Tak, czy inaczej jest jakaś pustota. Łańcuszek mnie ni to straszy, ni to patrzy z wyrzutem z drzwi szafki, na których wisi. Czas zadumy, refleksji, wspomnień czas i wspominam zasadniczo, ale nie przez czas, a przez muzykę, której przypadkiem słuchałem dziesięć lat temu, pięć late temu, a którą przypadkiem włączyłem sobie wczoraj. Bo ja wiem, starzeje się chyba człowiek, skóra człowiekowi twardnieje i coraz mniej człowieka rusza.

Jeszcze niedawno, pamiętam, ten sam okres był czasem cukrowych zajączków, na które trzeba było czekać do rana, czasem osiedlowej wojny na wiadra. Później był czasem spotkań, okazji do spotkań ze znajomymi, z ludźmi, których nie można było tak łatwo zobaczyć na co dzień. Dziś mam cztery dni wolnego i nawet zamknięte sklepy przestały mnie wkurwiać, odkąd niedaleko dobrzy ludzie postawili stację benzynową z fajkami dostępnymi całą dobę.

Mówili, że apetyt będzie rosnąć w miarę jedzenia. Niezbyt.
Pih śpiewał, że coraz mniej ludzi do podzielenia się opłatkiem. Ich nigdy nie było wiele.
Zmiany nie są dobre, Leonie. I słusznie.