wtorek, 28 maja 2013

it's a cruel, cruel world

Nie mam jakoś serca do dnia dzisiejszego, jest po prostu kiepsko, chce mi się spać. Natomiast Monika mnie uświadomiła, że jak ktoś ma rzęsę na ryju, to trzeba mu powiedzieć, żeby się pacnął w papę i pomyślał życzenie. Magda puściła wczoraj mamie Love Forever Słonia do kanapek z szynką, dosyć to było zabawne. Przyszedł mi w końcu Soul Calibur 5, będziemy ciąć mieczykami i tłuc kijami.

Ale nie to jest ważne, co jest ważne. Ważne jest to, że koncepcja, którą sobie gdzieś tam w głowie szlifuję, zaczyna nabierać coraz to wyraźniejszych kształtów. Cały problem w tym, że szczęśliwi poeci kłamią.

Brak komentarzy: