wtorek, 17 września 2013

Final home

Czytam Chustkę. Egen. I mam niejasne wrażenie, że gdybym siebie poznał gdzieś kiedyś, to bym sie nie lubił. Natomiast Mondeo szefa chodzi cudnie. Takie sprzęgło mógłbym mieć, choćby pod biurkiem. Wciskałbym sobie przed pierwszym, żeby sobie przypomnieć jak to jest mieć klimatyzację i podgrzewaną przednią szybę.

Mój szef jest ciekawy człowiek. Zatrudnia gościa ze schizofrenią i depresją maniakalną, innego z jakimś, na oko, minus 50 dioptrii i kolorem oczu jak rasowy husky, jeszcze innego z jakimś niedoprecyzowanym P2, no i mnie. Poza tym jeszcze kilka innych osób, większość z różnymi papierkami. Z gruntu fajni ludzie w sumie.

Paweł wymienił Jeepa za Golfa IV z wieśniackim diabełkiem na tylnej klapie. Szef chciał go zdrapać, ale zobaczył, że odchodzi lakier, więc stwierdził, że da Pawłowi na malowanie. Może odkupię Golfa i pomaluję za darmo?

Śniły mi się dziwne rzeczy, dawno zapomniana koleżanka coś mi opowiadała, a ja chciałem mieć w dupie, knajpa i że poszedłem do knajpianego wc w samych bokserkach typu "obciskacze chudej dupy".

Wcale nie chcę spać. Mam wrażenie, że marnuję czas, że powinienem wejść do autobusu i wystrzelić się gdzieś, gdzie zapomniałem o czymś ważnym, albo, bo ja wiem, zrobić coś konkretnego, że coś mnie omija, że o czymś ważnym zapomniałem, o jakimś elemencie układanki, który sprawia, że życie jest godne tej nazwy. Ludzie wkoło zaręczają się, płacą OC i spłacają kredyty, albo robią jakieś FAJNE RZECZY, and I'm just sitting here, masturbating.

Wydaje mi się, że gdyby babcia miała wąsy, to by była babą z wąsami.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

masturbacja to przecież jedna z tych FAJNYCH RZECZY... chociaż ja tam się nie znam... przynajmniej nie siedzisz z pustymi rękami;P