piątek, 27 sierpnia 2010

Siwieję

Siwieję czasem. Jakieś takie pojedyncze włosy tu i ówdzie, jakkolwiek zarówno "tu", jak i "ówdzie" znajduje się na mojej głowie. Jak na ironię zawsze chciałem być siwy. Gównażeria farbowała się na blond jak Eminem, dziś farbują się na kruczoczarnogranatowo jak ktoś inny, a ja chciałem i nadal chcę być siwy.

To jest coś jak te teksty na przykład Sokoła, że on się nigdy nie zmieni i ogólnie JotPe i ciuchy dla ziomków z ulicy, chłopaczyn, co nie mają co do garnka włożyć, a bluza za trzy stówki i prosto, że prosto. Albo Oster, ustawiony, z żoną, dzieckiem, milionem płyt nagranych, etatem na łódzkim i pierdoli, jak to mu w tym kraju źle.

Znowu mi się gubią różne rzeczy. Zapalniczki dwie już w pizdu, tym razem w eter.

Będzie nam lepiej - powiedział pan.
To fajnie wam - powiedział lud.

Brak komentarzy: