Czytam Kroniki Ptaka Nakręcacza. Zacząłem Murakamiego poznawać chyba od dupy strony, bo od Norwegian Wood i dlatego to wszystko mi się wydaje takie pojebane, durne imiona i kobiety liżące facetów po znamieniu, no w końcu człowiek po prostu musi sobie pomyśleć "co do huja się dzieje?". Ale fajne, podoba mi się. Byłem głodny fabuły od bardzo dawna i to jest dobra fabuła na taki głód.
Przy okazji zmuszam do czytania Wieśka, wzięliśmy od Sławka po Bukowskim i na razie ja ruszyłem dwa rozdziały, a Wiesiek nic, ale ruszy, bo go zmuszę. No i dobrze.
Kupiłem sobie skórkowe półbuty, takie, co noszą dorośli i poważni ludzie. Na promocji były, takie granatowe mocno, że prawie czarne.
Chciałem wcisnąć Mary Elisabeth McGlynn, ale wygrał Portishead.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz