niedziela, 24 czerwca 2012

Helenka

Wsiąkło mi gdzieś adapter karty microSD i taki pierdolnik, przez który mogę ją podpiąć do USB. No to się pytam Heleny gdzie dała rzeczy, które sprzątnęła mi z biurka.
- Nie sprzątałam ci biurka.
'It has begun', pomyślałem, bo często Helena gra ze mną w specyficzną grę. Ja chcę się czegoś od niej dowiedzieć, a ona mi tego nie chce powiedzieć i muszę ją do tego zmusić poprzez przeróżne, mniej lub bardziej wymyślne, zabiegi retoryczne. Strzeliłem palcami jak bohaterowie filmów w ramach rozgrzewki przed trudnym zadaniem.
- Musiałaś sprzątać biurko, bo był na nim syf, a jak przedwczoraj przyszedłem z pracy, to syf zniknął.
- Ale nie przekładałam Ci nigdzie rzeczy, tylko przesunęłam, o, tam, i wytarłam kurz.
'Co robię źle?', myślę sobie i w umyśle stanął mi tekst z Niezwykłych przygód Roberta Robura, który to tekst uczył, że jeśli będę zadawał złe pytania, Oni nie będą musieli na nie odpowiadać. Rzekłem do Heleny więc w te słowa:
- Inaczej. Kiedy ostatnio widziałem biurko była na nim tona gratów. Teraz jest tylko pół tony. Gdzie jest drugie pół?
- Nie przekładałam żadnych gratów, tylko papiery położyłam na półce, o, tu.
Ha, mam Cię! Przerzucam więc te papiery w nadziei, że zaplątał się gdzieś pomiędzy nie adapter. Nic z tego.
Helena, wychylając łyk kawy jakby uśmiechnęła się sarkastycznie, ale truchło me padnie martwe nim się poddam, więc jąłem przeszukiwać miejsca prawdopodobne, czyli każde. Trop znalazłem w pudełku z gratami elektronicznymi, notabene utworzonym przez Helenę. Pierdolnik od USB. Nic mi z niego bez karty, ale dowiedziałem się, że to jednak Helena, zdobyłem dowód, że to za jej sprawą rzecz zniknęła. Niczego jednak nie mogłem jej udowodnić - Helena technologicznie zatrzymała się na poziomie telewizora CRT i mógłbym pokazać jej nagranie, na którym chowa mi ten adapter, a ona mogłaby z czystym sumieniem stwierdzić, żebym dał jej spokój, bo ona kompletnie nie wie, o czym mówię.
Zrezygnowany pokazałem jej kartę microSD i zapytałem "Takie, tylko większe widziałaś?". Pokręciła głową z miną, jakbym jej pokazał obcięty palec w poszukiwaniu nogi.

I nic, panie, nie zrobisz. Mamy nie pokonasz.

Brak komentarzy: