niedziela, 25 października 2009

Rabbit in your headlights

Z perspektywy ciepłego domu, własnego biurka, gorącej kawy, zalotnie parującej z mojego kubka z dużym napisem FUCK OFF, kiedy świat, który widzę jest mój, prywatny i dostępny tylko wybranym, z tej perspektywy nawet mi się wielkomiejski styl podoba. Styl mechanicznego pośpiechu, styl podążania z punktu A do punktu B, uroki miejskiej komunikacji publicznej, kontrolerów biletowych budzących z tego specyficznego stanu, w który wprawia piosenka Rabbit in your headlights podczas jazdy autobusem 124...

Podoba mi się to. Że mnie tam nie ma.

1 komentarz:

M pisze...

To Ci się udało.