piątek, 15 stycznia 2010

Nine

Zrobiłem sobie świetną kawę, kawę pachnącą małymi szczególikami i wydaje mi się, że coś z tego rozumiem, że rozumiem światło i te tam, posklejane fragmenty składające się na nogę od taboretu, białą, odrapaną, na poduszkę wygniecioną i płaską jak surowa i zimna derka w zapomnianym, pustym i obcym łóżku, bo rzeczy nabierają mocy istnienia dopiero po tym, jak się ich dotknie, powącha, przytuli i zawiesi słowa na sznurku konopnym, przywiązanym z jednej strony do jakiegoś stałego elementu, z drugiej do nadgarstka.

A więc kopie się pedały starego roweru, kółka się kręcą, jedzie się przez wiosnę, przez lato się jedzie, jesień chlapie plecy i nogawki szybką jazdą i tylko zima napędza strachu przed dłońmi przymarzniętymi do kierownicy, którą i tak kieruje się tylko dla zabawy, dlatego jest strach, po to jest strach, stąd jest strach, bojno i duszno się robi, gdy się myśli o stałym związku z kierowaniem.

Wiatr wchodzi między włosy, głaszcząc je, mierzwiąc i przypomina się dzieciństwo z rozbitymi kolanami, z podartymi nogawkami, zasmarkanym nosem i sepiowym słońcem wiszącym nad piaskownicą, miejscem bojów dobra ze złem, miejscem przygód i tam właśnie znajdują się wszystkie skarby, złote runo zakopane w piasku, święty graal schowany w liściach pobliskiego lasku, krew Heraklesa sącząca się z odrapanego łokcia, arka przymierza płynąca po bezmiarze przyosiedlowego potoku, włócznia przeznaczenia ukuta ze złamanej gałęzi. Polegli herosi, poszukiwacze skarbów i przygód strawili własne wątroby na poszukiwaniu rzeczy, które leżały na widoku, w milczeniu oczekując, aż małoletnie oczy przyprawią im duszę, przywrócą im zapomniany blask, chwałę oraz potęgę i choć na chwilę zwykła kępka trawy i ziemi okażą się być świętym granatem ręcznym, a sznurówka opaską z boskimi właściwościami, tak, oczy, na których dnie jest jeszcze dużo miejsca potrafią takie rzeczy.

Zrobiłem sobie świetną kawę, dym z papierosa zmieszał się z jej kroplami na języku i słodka gorycz oblała mi język, krzycząc o autodestrukcję, bo czasami po prostu ma się ochotę pierdolić to wszystko, spokojnie, grzecznie, no hard feelings wstać i wyjść, nie przejmując się tym, czy pociąg się zatrzymał.


6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

"Zrobiłem sobie świetną kawę, ..... czy pociąg się zatrzymał."
- i kogo to, kurwa, obchodzi?

Anonimowy pisze...

Anonimowych komentatorów.

Anonimowy pisze...

Masz na myśli siebie?

Anonimowy pisze...

A może czwarty komentarz gadam sam do siebie?

Anonimowy pisze...

Na to wygląda.

Enigma pisze...

Takiego HiKrusha lubię szczególnie...