wtorek, 26 stycznia 2016

Town of strangers

Zacząłem czytać Bukowskiego, teraz mi się wydaje, że trochę na to za późno, raczej w liceum powinienem, to by ufarbowało mój charakter na kolor jeszcze bardziej defetystyczny, depresyjny i dziś byłbym doskonale gderliwym zasrańcem, a nie jakimś pseudo-pesymistycznym, cichym protagonistą.

Z drugiej strony, to nie jestem pewien, czy układałbym tak beznadziejnie długie zdania.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Czytałam kiedyś jedną jego książkę, nie pamiętam tytułu,
była tam taka dziwna prostytutka i dużo alkoholu. Fabuły
brak. Faktycznie, licealne klimaty:) Jeszcze parę lat temu
wszystko wydawało się fajniejsze. A teraz marność.

K.