wtorek, 25 stycznia 2011

No, wiem

Wiem, wiem, szrajbnę coś w końcu tu. Kolokwia się zbliżają, a mi zimno w podeszwy. Socjologia, semiotyka, takie tam, bo ja wiem, całkiem nawet ciekawe rzeczy, bo na przykład wcześniej nie wiedziałem, że tożsamość, albo Pelc, a teraz wiem i jestem zupełnie innym człowiekiem. To znaczy nie, że od razu zaczynam trawić inaczej i resztki pokarmowe przetwarzają się w butelkowane LPG, ale no.

Na turnieju Tekkena byliśmy. Fajnie było, się znowu poczułem jak w liceum. Każdy ma jakąś pasję. Jezus przyjmował razy i nosił krzyż, ja się lubię wirtualnie okładać z kimś po pysku.

Baj de łej Jezusa, to grzeszcie, bo jeżeli tego nie będziecie robili, to jego śmierć pójdzie na marne.

(Grzech sensem śmierci ukrzyżowanego cieśli, pożywką pamięci, wiary, nadziei i jednej z najpotężniejszych religii, co za apsórt.)

Brak komentarzy: