niedziela, 17 lutego 2013

Pad mi dogorywa

Pad mi dogorywa, R2 ma straszne luzy i ogólnie już kiepsko z nim przy graniu w Tekę. To niezła DS3 jest, ale żywotność kiepska. Nie stać mnie na nowy, na wyjazd na Bursę też mnie nie stać, życie jest okrutne, a makaron w zupkach winiary podły.

W związku z tym musiałem uruchomić starego pada od PSX'a, ten bez gałek, model od devkita, czarny. Dobry pad, tylko krzyżak muszę poprawić.

Piszę o takich rzeczach ze strachu, bo w całej swojej małej autonomii, którą wytworzyłem sobie przez lata istnienia, w której byłem bezpieczny i nikt nie miał do niej dostępu, zaczęły robić się wyrwy. Tak to chyba działa, nie? Kręcą się koło ciebie, jak wilki zacieśniają krąg, tak oni, niby niedbale i bezinteresownie kręcą się i nagle jeb, ukąsi tu i ówdzie, zabierając w zębach kawałki tego, co tak dumnie wypracowywałem sobie przez tyle czasu i z czym było mi tak dobrze.

Brak komentarzy: