wtorek, 5 lutego 2013

Faszisti

Pewnego wieczoru, gdy Wiesiek jeszcze pracował na recepcji w hotelu, przyszedł do niego Słowak jakiś, czy Czech, huj go teraz wie, i chciał zadzwonić do Niemiec. Trochę mu pomogliśmy, ale ostatecznie gówno z tego wyszło, w końcu się poddał i z uśmiechem rzekł "jebane faszisti", czy jakoś podobnie. Ale nie o tym. Córkę miał ładną.


Brak komentarzy: