Bardzo cenię sobie u Heleny to, że lubi święta tak samo, jak ja, czyli nie za bardzo ją obchodzą. Ot, opierdoliliśmy obiad, obejrzeliśmy Kevina i cała filozofia. Ona się cieszy, że dużo filmów idzie, ja się cieszę, że mam dużo wolnego. Spokój. Tylko gardziołko mnie pobolewa, szaliczek założyłem nawet.