Nie jest mi z tego powodu wstyd. Gdybym grał w wersję figurkową - to co innego. Ludzie mogliby mówić, że mam trzydzieści lat i gram w jakieś, kurwa, żołnierzyki. Wiem, bo sam tak mówiłem Sebie. (Było przy tym wiele radości.)
Teraz mogą mi mówić, że mam trzydzieści lat i gram w karty, hazardzista jebany. Ale nie to jest ważne, co jest ważne.
Byłem na turnieju w karty. W życiu nie widziałem takiego zagęszczenia ludzi, którzy nie wymawiają "r". Mogliby wszyscy leklamować kalominal.
Znowu jestem zmęczony. Potrzebuję jakoś naładować akumulatory, charge me up like electricity.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz